Wpisy archiwalne w kategorii

z kimś

Dystans całkowity:4358.01 km (w terenie 431.50 km; 9.90%)
Czas w ruchu:189:48
Średnia prędkość:22.96 km/h
Maksymalna prędkość:81.30 km/h
Liczba aktywności:88
Średnio na aktywność:49.52 km i 2h 09m
Więcej statystyk

Z Mieciem

Wtorek, 23 lutego 2010 · Komentarze(1)
Może powoli zacznę jazdę na rowerze ;) Wczoraj jedynie były jeszcze trochę mokre ulice, a czego innego się spodziewałem. Mietek chyba zacznie poważniej na rowerze jeździć to będę miał kompana blisko siebie, bo jeden mi uciekł do KRK ^^
Traska: Dom>Lotos(Mietek powietrza musiał dostać)>Lipie>Rogoźnica>Lotnisko>Wysoka>Głogów>dom
Od wysokiej szlimacze tempo, droga między Wysoką a Głogowem jeszcze miejscami zamarznięty lód i śnieg.

Pierdoły :P

Sobota, 3 października 2009 · Komentarze(0)
Kategoria z kimś
Po paliwo z Mietkiem i takie tam: typu "skocz do sklepu"

Szkoła, zabawa w ISP ciąg dalszy

Środa, 30 września 2009 · Komentarze(1)
Do Szkoły to tam nie pamiętam za wiele, wiem, że było "dość" zimno rano, po południu zresztą też :P Później jeżdżenie rowerem z plecakiem, antenami, rurami itd. i robienie tego. 23 z hakiem gdzieś a ja musiałem na swój dach wejść :D Patrze co tu za zabezpieczenie by porobiło, bo jak by tak z dołu przyszli zobaczyć to by mnie zaje****, więc tak w razie W żeby darcia nie było zabrałem... wąż strażacki, jedna część do siebie, do belki i wio na dach ;) A na drugim dachu o spadzie 45 stopni kumpel siedzi bez zabezpieczenia :D
Poszedłem spać chyba gdzieś przed 2, wstałem 4:30 ? I 5:35 z buta na osiedle słoneczne na MPK :P W szkole po WFach zaczęło mnie zmagać to sobie jebnąłem 5 kopiko na raz i do tej pory jakoś idzie.

Robótka ^^

Wtorek, 29 września 2009 · Komentarze(2)
Kategoria z kimś
Montowanie masztu pod anteny WiFi, sklep i takie tam pierdoły z tym związane.
Vmax zrobiony na skręcie na drogę do mojego domu, gdzie kończy się asfalt i zaczyna szuter/pojedyńcze kamienie :P Uślizg obu kół, ale do siatki było jeszcze z 0.5m :D

Przejażdżka

Niedziela, 27 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria z kimś
Z Mietkiem na Żwirownie, ale nam ją zepsuli no i nie mogliśmy wskoczyć do naszego "uzdrowiska" :D Na Lipiu za dużo ludzi i nasza miejscówka zajęta to coś my pojeździli, wewaliłem się w głeboki piach i jakoś przejechałem :P Tylna opona już zdarta to nie bardzo szło.

Szkoła, Żwirownia

Poniedziałek, 21 września 2009 · Komentarze(0)
Do szkoły jak jechałem to zapomniałem jednego zapięcia, więc nawrót w połowie drogi do Głogowa i jak jechałem kolejny raz to widzę ogórek - kolba(8:10) więc gaz i 40km/h na Rzeszów, na tyłach co siedzieli to się odwrócili jak mnie minęli i w Głogowie na przystanku też na mnie czekali :P Tak do samochodówki i zaraz gdy autobus miał zwalniać to ja lewy pas, 60km/h i powoli wymijam autobus.
Z powrotem to gdy na Warszawskiej się kończyła ścieżka rowerowa, którą zacząłem jeździć bo mi przeskakiwanie "spowalniaczy" wychodzi, No więc, koniec Warszawskiej za TIRa i tak do Zaczernia, tutaj sobie jechałem już spokojnie ;) Rudna Mała, tutaj wyjeżdża białe Lambo z Kwarc Systemu no i ja tylko patrze jak wszystkie auta się temu usuwają jak Policji, bo karetce to jeszcze więcej miejsca dają. Musiałem wstąpić do przychodni jeszcze, później do Mietka pod sklep, tutaj jeszcze odwiozłem kuzynkę rowerem do domu i po lampki i na Żwirownie - niestety coś na niej planują robić i trochę dziury :P Mam nadzieje, że ją pogłębią na jakkieś 4-5m od samego brzegu :D

Zlot Maluchów

Niedziela, 20 września 2009 · Komentarze(1)
Kategoria po zmroku, z kimś
Od rana to bawienie się z maluchem, przygotowując go na zlot pod względem mocy, a nie wyglądu :D Jedziemy a tu prawe tylne koło bije ^^ WTF, nawrót i wracamy do domu zmienić bo zapasówka to oczywiście jakieś chyba zepsute ^^, w domu się okazuje, że to guma w szwach puszczała, zmiana i jedziemy. Ilość osób w maluchu, mieliśmy 2-gie miejsce - 13 osób, bo 1 miejsce - 19 osób to same dzieci wiek - przedszkolny, więc nie było szans. Tor sprawnościowy i kupa piachu i problem robiło dla każdego auta dojazd tam, na początku kolejka, więc korek i mało miejsca. Przyszła moja kolej, Czarny z tyłu, siostrzeniec z tyłu, piłeczka na takim jakby talerzu jak od telewizji ustawiona no to 3.2.1 i ruszył :D Była technika, więc tylko 2x było dość ostro z wyrobieniem i mało fotografa nie uszkodziłem :P Ani razu mi piłeczka nie spadła no i czas najlepszy 53.99 podczas gdy następny po mnie to 1:11 ^^ :D Później tor bez piłeczki, tutaj także z konkurencji maluchów byłem pierwszy, ale już z wszystkimi autami przegrałem i to dość sporo, czas 57, a najlepszy 44 :P Później ustawili 8 i darł każdy jak chciał to też się przejechałem i dopiero wtedy zauważyłem, że auto się ładnie zachowuje na półgazie, a nie na niemal całym :P Gdybym wtedy mógł powtórzyć tą konkurencję to wątpię, że bym 44s przebił, ale może bym się chociaż zbliżył do tego czasu :P Wygrana w tej konkurencji należała do BMW, szło pięknie ale kierowca mógł trochę lepiej pojechać, choć i tak miał duże umiejętności skoro tak ładnie pojechał na niemal całym gazie. Jeden typek dawał prawie cały gaz i prędkość korygował sprzęgłem, to też trochę śmierdziało, ale sprzęgło chyba nie poszło :P

Wygrana to 5 L Wino wytrawne i 18 śrubokrętów ;) Co prawda to jest blog rowerowy no ale zrobiłem z niego i tak już niemal ogólny...

Jedno ze zdjęć, jak coś jeszcze dostanę to wrzucę pewnie tutaj, filmik moim aparatem i niestety robiła to przypadkowa osoba i ustawiła niestety rozdzielczość 160, a max aparatu to 640 no i wyszedł taki nieciekawy ten filmik.

Z Kundello

Sobota, 19 września 2009 · Komentarze(1)
Kategoria z kimś
Paweł napisał do mnie o 9 z hakiem, kiedy ja ledwo z łóżka wstałem. O 12:10-20 byłem u Masakry bo tam obecnie siedział. Do Rzeszowa był niestety wiatr w plecy, później do biedronki i jedziemy, trasy nie opiszę bo nie wiem w sumie gdzie byliśmy :D Pojechaliśmy do tego lasu, co kiedyś pokonywałem wszystkie największe kałuże, tak dziś tam było sucho i omijałem nawet maluśkie błotko, w lesie było fajnie bo z górki dość, a jak nie to lekko tylko trzeba było pedałować, później gdzieś na wyciąg narciarski w Babicy ? chwile go forsowałem na 1/1, ale w końcu koło zaczęło się ślizgać, a już prawidłowy wyciąg to pokonaliśmy pieszo z rowerami, na górze jeszcze fotka i jedziemy, zjazd asfaltowy to trochę żwiru i trzeba było ostro hamować czasami. Chyba przed tym wyciągiem jechałem z górki i na końcu kiedy licznik wskazywał po 70km/h zaczynał się żwir to hamulce do 40km/h zaraz pusto to znowu i tak co chwile, na samym dole na b. krótkiej odległości z 50km/h do 0 i aż czułem, że tarcze przegrzałem ^^ bo nacisnąłem mocno klamkę a to nie zamierzało mnie podnieść, schylam się a tu dymek leci...
Później po wyciągu bodajże na Ruiny jakiegoś zamku, szkoda, że tych ruin nie było coś widać i na takim jednym b. ostrym zjeździe, że rower mi musiał pomagać hamulcami abym nie poleciał w dół Kundello zgubił komórkę, a my jedziemy dalej bo jeszcze o tym nie wiemy, gdzieś tam my pojechali i chyba gdzieś w Niechobrzu obok krzyża Milenijnego skapnął się, że komórki nie ma, powrót do tamtego miejsca dużo szybszy, dzwonię i Kundello komórkę znalazł, no to jedziemy tym razem najkrótszą drogą i dużo więcej asfaltu.
Ogólnie to dość pomieszałem tą wycieczkę, zdjęcia Kundello robił pożyczonym aparatem siostry, może później jakbym dostał zdjęcie to coś dodam, chyba, że Kundello da wszystkie na swojego bloga :D Ja tymczasem spadam po malucha bo dzisiaj jadę na zlot maluchów i biorę udział w konkurencjach tor sprawnościowy i ilość osób w maluchu(nie wiem czy squad będę miał ale :D)
Acha od Warszawskiej zamulałem na rowerku i bez trzymania po ścieżce rowerowej 23km/h, patrze mija mnie MPK "7" no to olewam, zaraz "27" i olał przystanek, ale chwila, hamuje zaraz za przystankiem no to but i pod MPK i tak jechałem aż do skrętu na osiedle, dużo ludzi śmiało z tego ;) Ostatnia dziewczyna, która wysiadała w Głogowie, powiedziała "Ale wariat". MPK dał w dupę na początku, jeszcze Vmax zrobiony za MPK, chyba najlepszy MPK za którym dotychczas jechałem i najgorszy kierowca MPKa za którym jechałem.

Szkoła, piłka nożna

Czwartek, 17 września 2009 · Komentarze(0)
Do szkoły o 6:05, za wcześno zajechałem, a jechało się bardzo fajnie, aż szkoda było do szkoły skręcać. Powrót to oczywiście od samochodówki za 27 do skrętu na Niwe i powolusiu do domu, później malowałem drzwi od garażu pistoletem(1x w życiu) no i chwila kompa i pisanie z kumplem, później na trening piłki nożnej zapytać się o trenera o zlotmaluchów.pl bo jest organizatorem no i do domu z Cinqiem powoli bo dostali na treningu w dupe.