Wpisy archiwalne w kategorii

z kimś

Dystans całkowity:4358.01 km (w terenie 431.50 km; 9.90%)
Czas w ruchu:189:48
Średnia prędkość:22.96 km/h
Maksymalna prędkość:81.30 km/h
Liczba aktywności:88
Średnio na aktywność:49.52 km i 2h 09m
Więcej statystyk

Szkoła, Żwirownia, Jazda

Poniedziałek, 14 września 2009 · Komentarze(1)
Kategoria Szkoła, z kimś
Do szkoły fajnie się jechało, zimno było przez niecalą połowę trasy ale ogólnie w szkole nawet nie byłem spocony na plecach. Powrót to przez Cieplińskiego z prędkością 50km/h bez tunelu, zdziwiłem się w sumie, że tak szybko się pozbierałem i patrze na licznik, a tutaj już 47km/h. Na warszawskiej zjeba od jakiejś starej babki, podjechała przede mną i coś tam mówiła zarazem skręcając na krawężnik, ostatecznie brakowało jej ok. 5cm i by przytarła kołami, no a ja oczywiście ścieżką raczej nie będę jeździł jak zamontowali tam takie spowalniacze, bo już chyba wolałem dziurami jak mieć progi po kilka cm przed następną ścieżką. Później z Mietkiem na Żwirownie "poradzić" wskoczyć sobie do wody, ja zaraz uciekłem bo nogi mroziło, później do kumpla na Rogoźnicę, ażeby mi pokazał jedną rzecz, też chwilę pogadaliśmy i zobaczyłem kolarza(zapier**** strasznie), uciekł mi na ok. 100m a jechał 40+ to do spodu i gonię, ciężko było momentami, nogi to miał chyba najlepiej umięśnione z tych ludzi co widziałem na własne oczy, aż nie wiem czy nie za bardzo, ew. ma jakąś niedowagę, tak ciągnąłem za nim przez całą obwodnicę choć miałem odpuścić, ale organizm się przyzwyczaił i szło całkiem nieźle na tyle.
No a teraz właśnie się zbieram na kolejny dzień w szkole, szkoda tylko, że dzisiaj mam 2h dłużej :/

Żwirownia

Wtorek, 8 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria z kimś
Z Mietkiem po 19 na Żwirownie ;) Ciepła woda ^^

Rzeszów z Mietkiem

Sobota, 5 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria z kimś
Do myszki, na ścieżkę rowerową obok Wisłoka, chwile obok parkingu Podpromia. Na pizze do Gusto(obok Głogowa) i do Biedronki.
Byle do 70km/h za MPK i odpuściłem bo Mietek nie dał rady, a nie ma sensu się wysilać jak i tak bym czekał na Mietka.

Rzeszów - Accent Freezer

Wtorek, 1 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria z kimś
Sklep, z "kulegą" do Rzeszowa. NSB - Accent Freezer - jutro/pojutrze, ja napalony mówię pa i jedziemy do Fan Sport(Leszczyńskiego) Accent - nie ma, może Tektro - bye, Zamethofa czy jakkolwiek się tą ulicę piszę - 160mm są - 119zł i pójdą za 110zł, ew. Accent Scraper za ileś tam i ten by poszedł 20-25 zł mniej, ale to w grę nie wchodziło ze względów jakie bym musiał ponieść, aby mieć klamkomanetki hydrauliczne. Fan Sport(Rejtana) - Accent - nie, może Tektro - bye. Rojax - Accent - nie ma, da radę zamówić za 2-3 dni zamówienie pójdzie, cena katalogowa - 139 zł - 180mm, tyle to jutro w NSB dostaje bez łaski - bye. Do Kundello po obręcze bo mu się śpieszyło, jeszcze raz DZIĘKI WIELKIE Paweł za te obręcze, chwila bawienia w przymocowanie ich do bagażnika kolegi. Wracamy po 160mm, za 110 zł, linka nierdzewna - 3.5zł, no i w NSB 2m pancerza 7 czy 8 zł, ale ten głupi sprzedawca był - jak ja go nie lubię, zawsze staram się polować na takiego jednego i czasami nawet kolejkę ominę żeby to on mnie obsługiwał. Od razu do "kulegi" i montaż, jedna obręcz była z tarczą i pasowało spr. czy prosta itd. śrubki siedziały ostro, to nacinamy diaxem z cienką tarczą aby były przerobione na płaski śrubokręt, poszły, nowa tarcza, zacisk, ucinamy pancerz, ustawiamy, ucinamy linkę i testy :D Na początku rozczarowanie, ale to pewnie za brak dotarcia. Chwile testów i dotykam tarczy - AŁAŁAŁA :/ Zapomniałem, że to się tak grzeje, za chwile tarcze na 100 stopni i więcej, wyjeżdżamy na drogę i na hamulcu z 100-200m, pod kran i 2 krople wody na tarcze dla testów i temperatura 100 stopni osiągnięta.
Na Warszawskiej Nas jakiś 25 latek wyminął to darliśmy sobie w tunelu :D Lepiej dla mnie, bo to ja miałem wracać na przodzie, niemal pod sam zjazd do domu jechał z nami :P
Jedynie brakuje śrubek do starej tarczy, które dostałem z obręczą no i brak money na tylny hamulec - a więc obręcz do tyłu sobie chwile poleży, chodź to by wyskrobał z małymi długami ale boję się, że później jeszcze będzie kiepsko z kasą i na napęd nie wyrobię. No i znowu opona nierówno przylega do obręczy, teraz przetarłem płynem do naczyń ale niewiele pomogło, może dlatego, że nie było możliwości pojeździć rowerem jak coś to jutro jeszcze natrę przed wyjazdem do szkoły. 100 zł, które było na bilety na autobusy straciłem na hamulec, więc wrzesień na rowerze :D


Jedna obręcz na tył od Paweła i druga przód, którą zmieniłem. Rower waży ok. 13.5kg jak ważyliśmy bo były różnice, "kulega" uważał, że należy stanąć najpierw samemu, później trzymając rower i odjąć, a ja tak jak mi Kundello poradził, rower na tyle koło i zobaczyć, wtedy ok. 13kg, bo było 13.7 z torbą pod siodłową z kluczami/dętką no i zapięciem(swoje waży).

Kundello/Masakra

Poniedziałek, 31 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria z kimś
Pojechałem do Kundello, aby zobaczyć różnicę pomiędzy V-kami, a tarczami.
Bez porównania: Przód, 203mm, hydraulika ^^ strach hamulca mocniej nacisnąć, tył 180mm, mechanik - blokuje bez najmniejszych problemów. Jakieś 30-40 jechałem po dziurach to faktycznie "pływałem" sobie na jego rowerze, choć czasami odruchowo podniosłem dupę z siedzenia. Taki mieć i przenieść się w góry :D Rzucić wszystko i jeździć i dzień i noc. Też by mi go było na asfalt szkoda wyciągać jak to tak chodzi.
Ostatnio koleżanka mi się pytała ile dałem za rower, bo jej się podoba. Mówię, 2k, "acha to już wiem dlaczego mi się tak podoba". Ja się pytam Kundello, mówi: 4-5k to od razu sobie przypomniałem, to już wiem dlaczego mi się tak podoba :D
Mietek do Rogoźnicy siedział w tunelu bo jechał do ukochanej, ogólnie do Masakry/Asi zmieściłem się w 35min mimo, iż na światłach dojeżdżałem wolno no i z Mietkiem było dość łagodnie.
Miałem wracać aby średnia była 31km/h (Dla Kundello) ale nie miałem okrutnie ochoty.

2 z 3 postanowień - done
80km/h - 81.3km/h - jedyna uwaga co do tego to że za TIRem, ale machać 75-80 przez 3km to też wyczyn ^^
300km w dzień - 261, ale bardziej w stronę gór no i średnia ładna.
1500km/mc - 1520km
"Kulega" będzie się przystawiał pod 400km, może się z nim zabiorę i spróbuję, haha wtedy już byśmy raczej jedli pizze/obiad i więcej słodyczy bym zjadł, a nie bił rekordu kanapek, aby nie zdechnąć z głodu.

Przejażdżka na małym sprincie

Niedziela, 30 sierpnia 2009 · Komentarze(2)
Kategoria z kimś
Widełka>Kupno>Bukowiec>Poręby Kupieńskie>tutaj już nie wiem jak jechałem, darłem na wschód i wyjechałem w Budach Głogowskich>Głogów>tutaj jakiś 40-45 latek darł na trekkingu ok. 35, a ja 40-45km/h i gonie, wyjechałem na 3-go maja w Głogowie to zobaczyłem ok. 50m przede mną kumpli na skuterach, goniłem ich i nie mogłem dogonić, ostatecznie zadarłem się ile wlazło i po chwili się odwrócił jeden z nich, pojechaliśmy do myszki>powrót, Rogoźnica mija nas PKS, ja mówię do kolegi buta i złapałem się skutera i pedałuje przez chwile, później się złożyłem, po ok. 500m dogoniliśmy i ja sobie pojechałem w tunelu te 70+ ledwo skuterami mnie doganiali, dopiero za podjazdem jak PKS - luz i jedziemy powoli. Od Głogowa już powoli.

Rzeszów

Sobota, 29 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Deszcz, z kimś
Do Mietka, do mnie, do Mahometa, musieliśmy tutaj chwile zaczekać i na Rzeszów, wiatr w plecy i to mocny, przy 30km/h się pedałowało jak przy 20 normalnie, ale Mahomet rowerek za mały na siebie i siodełko nisko(Kross Hexagon - tylko nie kojarzę jaki) no i kiepsko mu szło w końcu mało jeździ. W Rzeszowie NSB(Podnóżka/stopka na jedną rurkę[mocowanie] ale cena mnie zaskoczyła - 50zł, a nie jestem pewny czy bym jej nie wyrzucił jakby mi się otwierała na dziurach. Jeden sklep, do myszki, do MediaMarkt(chwila zabawy aby moja linka złapała 3 rowery)>Tesco>powrót do domu, zaczęło lekko kropić>mieliśmy jechać do kina ale już na skrzyżowaniu Dąbrowskiego>Hetmańskiej i jakiejś tam byliśmy dobrze zmoczeni to powrót do domu.

Dobrze, że mamy 31 dni w Sierpniu bo nie wiem czy bym miał czas dobić do 1500, a tak to pewnie i nadwyżka będzie.

Przejażdżka, Żwirownia

Czwartek, 27 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria z kimś
Głogów>Zabajka>Wola>Lipie>z kuzynem po lesie/piaskach i zobaczyć wydobywanie gazu ziemnego(już wszystko zwinięte, myśleli, że będzie dużo a jak się okazało było mało). Później do Mietka(był u swojej miłości), chwile jeszcze szliśmy, później sprint na budy(20:30 - zupełne ciemno, Mietek skacze na valeta), jeszcze szybciej do delikatesów centrum i zaczęło lekko kropić jak się zbieraliśmy, Mietek odpuścił ja nie chciałem zmoknąć to gdzieś na 80% możliwości darłem do domu.

Rzeszów, Chmielnik

Wtorek, 25 sierpnia 2009 · Komentarze(2)
Kategoria z kimś
Do Rzeszowa zawieźć namiot kumplowi, powrót, prysznic, pakowanie i na Chmielnik.
Podjazd pod Rocha, widziałem przede mną kolarza(500-700m) i go powolutku goniłem, na początku miałem odpuścić, ale jechałem nie za dużym tempem i powoli doganiałem to tempo utrzymałem, z 500m podjazdu razem i przez niemal cały Chmielnik także, bo później ja już odbijałem.