Wpisy archiwalne w kategorii

Deszcz

Dystans całkowity:380.75 km (w terenie 25.90 km; 6.80%)
Czas w ruchu:14:49
Średnia prędkość:25.70 km/h
Maksymalna prędkość:74.10 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:47.59 km i 1h 51m
Więcej statystyk

Rzeszów

Sobota, 29 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Deszcz, z kimś
Do Mietka, do mnie, do Mahometa, musieliśmy tutaj chwile zaczekać i na Rzeszów, wiatr w plecy i to mocny, przy 30km/h się pedałowało jak przy 20 normalnie, ale Mahomet rowerek za mały na siebie i siodełko nisko(Kross Hexagon - tylko nie kojarzę jaki) no i kiepsko mu szło w końcu mało jeździ. W Rzeszowie NSB(Podnóżka/stopka na jedną rurkę[mocowanie] ale cena mnie zaskoczyła - 50zł, a nie jestem pewny czy bym jej nie wyrzucił jakby mi się otwierała na dziurach. Jeden sklep, do myszki, do MediaMarkt(chwila zabawy aby moja linka złapała 3 rowery)>Tesco>powrót do domu, zaczęło lekko kropić>mieliśmy jechać do kina ale już na skrzyżowaniu Dąbrowskiego>Hetmańskiej i jakiejś tam byliśmy dobrze zmoczeni to powrót do domu.

Dobrze, że mamy 31 dni w Sierpniu bo nie wiem czy bym miał czas dobić do 1500, a tak to pewnie i nadwyżka będzie.

Przejażdżka :D

Niedziela, 19 lipca 2009 · Komentarze(2)
Kategoria Deszcz, z kimś
Nici z wyjazdu z powodu pogody, 3:50 wstaję, o 5 jednak nie jedziemy, o 8 padłem, wstałem ok. 10 - 10:30, Kundello się dobijał czy teraz gdzieś krócej nie jedziemy. Na gg popisaliśmy, Kumpla zabrałem i wyjechaliśmy 12:20 na Rzeszów, Nas skrzyżowaniu spotkaliśmy Kundello i pojechaliśmy.
W Chmielniku zaczął padać deszcz. Gdzieś(nie wiem gdzie) wjechaliśmy do lasu, gdzie było mnóstwo błota, Paweł(Kundello) mówił, że będzie ok 1km, ale po jakichś 500m mi jak zwykle odwaliło i darłem gdzie więcej błota :P Parę x udało mi się zanurzyć aż po kasetę ^^ i tylko raz z tego wyjechałem, tak to musiałem schodzić i wyciągać mojego rumaka. Wracając zaliczyłem większość kałuż(kąpiel, bo błoto śmierdziało), na Hetmańskiej obok ZSM jest pompa z wodą to się tam "umyłem" [czyt. Głowa, nogi i co się dało] także tam nadepnąłem sobie na okulary i poszło szkiełko, to je wyrzuciłem. Przebrałem koszulkę i na 3-go zjedliśmy lody z Myszki. Kumpel dzwoni do "kulegi", że potrzebuję szofera, mówi, że za 45min będzie w domu. Ok. 5min jedliśmy jeszcze lody, później w drogę. Większość drogi jechałem na przodzie, czasami "kulega" szedł na przód, żebym zregenerował nogi, na podjeździe przed Wygodą już szło skapitulować bo średnią starałem się trzymać na poziomie 32-33km/h abym miał wysoką kadencję, ale nie zabójczą, bo na noskach trochę stopy łapią skurcze jak mam b. wysoką kadencję.

Żwirownia, Prawie Wilcza Wola

Niedziela, 5 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Deszcz, z kimś
Żwirownia całą ekipą i później, 2 kumple na skuterach, ja rowerem.
Mało paliwa to jedziemy na Orlen pod Widełką, Widełka>kamienista droga na Przewrotne>Pogwizdów Stary>Raniżów>ok 5km i zaczęło niemal gradem ładować :( Jechałbym dalej, ale czasami jak mi po ranie ładowało deszczem to nie ciężko by było jechać jeszcze jakieś 10-13km w takiej pogodzie, zawrót i do domu galopem. Na Wygodzie pod sklepem Mirek z bluzy wyciskał ze mną wodę to ok. litry wyszło :P Później trochę żałowałem, że wróciliśmy, a nie pojechaliśmy do końca. Do Mietka czy by na Żwirownie nie pojechał, ale "nie chciało mu się" i zaczął padać lekki deszczyk to każdy pojechał do siebie, no i jeszcze sąsiad Lamborghini wracał do domu :P
Mapka

Szkoła

Wtorek, 16 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Szkoła, Deszcz
Do szkoły za PKSem(3km), 1km samemu i złapałem MPK :D
Zejść z rowera, poczekać na przystanku ze schowanym rowerem, jak się zatrzyma to biegiem po rower i za nim ^^, próbował mnie kierowca zgubić, ale stary JELCZ i manualna skrzynia to mu się ta sztuka nie udała, 2x zatrzymałem auta, żeby MPK mogło się włączyć do ruchu po przystanku to kierwca wtedy już odpuścił próbowania mnie zgubić :D
Warszawska już samemu, na Cieplińskiego znowu MPK wpuściłem(dzień dobroci ?).
6 osób w całej szkole, 4-chłopców, 2-dziewczyny, no i ja z kumplem, nauczyciel nawet nas nie wołał na lekcje, pomogliśmy ustawiać stoliki i firanki zdjąłem i pojechałem do domu w deszczu, na Warszawskiej złapałem 27 to jechałem za nim do osiedla, zgubiłem go przy skręcie na Niwie, bo myslałem, że skręca, złapałem w Głogowie, na osiedlu on skręcał ja sam.

Żwirownia, trening?

Czwartek, 11 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Deszcz, z kimś
Do kumpla po statyw, na Żwirownię jak zwykle bardzo, bardzo powoli, powrót podobnie. Po burzy ja rowerem, kumpel skuterem.
Dom>Głogów>Wysoka Głogowska>Tajęcina>droga obok lotniska>Rogoźnica>Lipie>Wola Cicha>Niwa>Bór>Basen>Na obwodnice>Dom
Poniżej 25km/h na treningu(nie wiem do czego, no ale) nie schodziłem, starałem się trzymać 30km/h i ta sztuka się udała przez większość trasy.

Kurier ?

Poniedziałek, 1 czerwca 2009 · Komentarze(3)
Kategoria Deszcz
Na gg zerkam, patrzę a tu koleżanka ma w opisie czy ktoś ma telefon byle działający ;] Patrzę na moją Nokie, którą miałem przez rok no to koniec leniuchowania(joke) i piszę, że mam. Nie chciało mi się w Rzeszowie spotykać, a na rower miałem dzisiaj ochotę to podjechałem.
Jadę, wjeżdżam w las a tu o kur** jakie wody. W jedną byłem zmuszony wjechać bo tam betonowe płyty i jak próbowałem zjechać na bok to odbiło mi kierownice i chcąc nie stawać nogą w błoto musiałem przez nią przejechać, ok. 15-20cm głębokości i problem z wyjechaniem nie mocząc butów ale jakoś się udało. Dzwoniłem 4x do koleżanki na domowy i za 4 czy 5 odebrała. Za chwilę patrzę, a tu biegnie do ulicy <haha> Dałem fanty i pojechałem, miałem jechać przez asfalt, ale po ok. 1km zwątpiłem i zawróciłem przez las. Jadę sobie teraz juz przez środek wszystkiego, dość szybko. Widzę światła to myślę, o ale szybko ulica, a tu mosz, auto jakieś jak się później okazało i to w dodatku się zakopało :( Stanąłem pomóc mimo wcześniejszego nastraszenia dzikami przez Kasiulkę ^^ do tyłu nie chciało jechać, do przodu jakoś darło, a ledwo dostawałem do drzewa z tyłu aby móc się czymś zablokować to zaproponowałem podjazd ok. 30cm, z trudem ale auto podjechało i teraz już tylko się nie skompromitować i pchać z całych sił aby mój pomysł wypalił, ciężko było ale jak ruszyłem te jebane auto, pomagając silnikowi i auto wyjechało. Podziękowania od Pana i jadę w swoją stronę a to auto za mną(dużoooo wolniej). Wyjeżdżam na asfalt, patrze jakiś korek sobie myślę ki h** xD Podjechałem to autokar ciągnął dostawczego, tylko jakoś dziwnie wolno bo ok. 20km/h z tyłu jeszcze auto się wlekło ale nie widziałem czy też na linie.
VMax co prawda rekordem prędkości nie jest no ale.

Szkoła

Piątek, 29 maja 2009 · Komentarze(1)
Kategoria Deszcz, Szkoła
W pierwszą stronie fajowo :D W drugą już nie do końca. Padał deszcz, zgubiłem na chwilę jedną rękawiczkę i ogólnie kurteczka krótka to ładowało po dupie i trochę po plecaku :D Ale radyjko przygrywało, brakowało jedynie lepszego kapturu i okularków z wycieraczkami ^^. Wstępnie wszedłem w kałużę przed wyjazdem, dąbrowskiego to po największych kałużach i później już się jechało nice, tylko zimno po dłoniach i krótkie rękawy przy kurteczce. Od Rogoźnicy minął mnie traktor, jechałem za nim aż do skrętku pod mój dom :D Ochlapałem mu zapasowe koło w przyczepie bo jak jechałem za nim to z mojego przedniego chlapało po przyczepie :P Ogólnie wolałem pedalować za nim bez wiatru, jak się go trzymać.
HAHA jaki Vmax :D Jakby nie chwila w takim trochę sznurze aut to pewnie powyżej 40 by maxa nie było.

Szkoła, przejażdżka

Wtorek, 19 maja 2009 · Komentarze(1)
Do szkoły bym zaspał, czekałem na autobus Kolbuszowa :D to gadałem z kumplem na przystanku. Wolno dość jechał 50 w porywach 60. W rzeszowie już dość szybko. Spowrotem deszcz padał to plecak w worek na śmieci :D I jedziemy ;/ Prędkość ok. 28km/h przez cały Rzeszów, tylko mieć okulary z wycieraczkami i wolne dłonie i można śmigać. Tak ok. 10km jechałem w deszczu(w Rzeszowie momentami niezbyt miło było). Później szło tak o no i w miarę mało wody było na asfalcie. Rogoźnica, MPK mnie minął to ułożyłem sobie w miarę dobrze "worek" w dłoni i jechałem za nim, przerzutki zmieniałem lewą ręką, chociaż zmieniałem te tylne no ale przedni hamulec ważniejszy. Tak ujechałem z kilometr i worek mi się przekręcił i opona go trochę popruła no i odpuściłem bo bym miał problem z ogarnięciem tylu rzeczy naraz w takich warunkach. W domu, odrazu do wanny i kąpiel. O 18 basen i później podrzucić kumplowi pendrive z Warcraftem III i tak jakoś wyszło, że dość mi się chciało jeździć to pojechałem na Wolę Cichą>Lipie>Rogoźnica>nowa droga na Wolę Cichą>Wola Cicha>Zabajka>Orliki i tutaj było 55km to wydarłem rower na obwodnicę i do domu. Na CPNie na "Wygodzie" równiutko 60km to jadę ucieszony do domu.