Wpisy archiwalne w kategorii

Rekordy :)

Dystans całkowity:500.90 km (w terenie 12.50 km; 2.50%)
Czas w ruchu:19:08
Średnia prędkość:26.18 km/h
Maksymalna prędkość:81.30 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:125.23 km i 4h 47m
Więcej statystyk

Żwirownia, mały sprint

Środa, 19 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Na Żwirownie, wieczorkiem była ochota na rower. Głogów>Rzeszów, przez 3km-45km/h po prostym tak to ok. 35km/h i w Rzeszowie TIRem wydarł na rondo Jana Pawła II i zawrócił, a ja pojechałem za nim do domu ;) Leciutkie wzniesienie i jedziemy niemal 80, sobie myślę no szybciej ^^, i w końcu ujrzałem 80.0km/h i za chwilę jeszcze trochę darłem do 81.3km/h i odpuściłem bo już nie chciało mi się tyle pedałować z zabójczą kadencją. Radość jest, aż mi się to przypomniało

Solina

Sobota, 15 sierpnia 2009 · Komentarze(7)
O 6 pobudka, jedzonko i cały talerz makaronu, wrzuciłem sobie jogobelle dużą brzoskwiniową, pod koniec to już zęby nie chciały się unosić ^^ A najedzony byłem tak średnio, jedynie apetyt zmalał do minimum.
1. Za Rzeszowem pierwszy przystanek, buła no i trochę soku.
2. Niebylec, 2 kanapki i sok do końca, podjazd i zaraz zjazd 9%, Niestety 80km/h nie udało się przekroczyć... Auta jechały ok. 60km/h a ja ich mijam bez pedałowania :D Za Brzozowem nas jakiś kolarz mijał, utrzymaliśmy się za nim choć momentami było ciężko, chwile pogadaliśmy też i na jakimś rondzie się rozstaliśmy.
3. Nie pamiętam czy stawaliśmy, ale chyba nie aż do stacji gdzieś tam ^^ FOTO
4. Solina, iść z rowerami przez zaporę bo ludzi jak mrówek :/ Jechaliśmy po terenie czasami aż ekstremalnym, szkoda, że nie zrobiłem zdjęcia jednego urwiska gdzie ledwo szło się utrzymać a skarpa chyba 3m na kamienie ^^ Kapięl, "kulega" wchodził powoli, a ja poszedłem na "molo" o długości 2m, głębokość sprawdzona przez innych co tam skakali, więc od razu na główkę, uczucie, że woda nawet ciepła ale jak próbowałem wchodzić powoli to lodowata...
5. Powrót, plażą z kamieni zrobiona ^^ ja ciągle na rowerze "kulega" trochę szedł, trochę jechał, później po schodach na górę i czas na powrót do domu. Ciężko się było rozkręcić po takim postoju.
6. Pierwszy dłuższy postój przy powrocie - Brzozów, ktoś jakoś dziwnie woła i nie widziałem kto, a tu 5m za mną w aucie "kolarz" z którym wcześniej chwilę jechaliśmy, chwilę znowu pogadaliśmy i pojechał z trunkami. My Jedzenie, picie i w drogę, wyjeżdżając czułem się jak bym z domu dopiero co wyjechał.
Postoju już dłuższego nie było, po za paroma na odpryskanie no i też ubranie dodatkowych ubrań na siebie.

Rzeszów/repair

Poniedziałek, 3 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria z kimś, Rekordy :)
Sklep, Rzeszów z "kulegą" jego sprawy, później moje(optymalniejsza trasa), Lary Zębatka na Hetmańskiej. Przesmarowanie całej korby(często się trochę śmiali, bo ja nie w temacie co tam dokładniej w środku jest i do jakich części da się to rozbierać). Amorek - odesłanie do NSB(Lecha :D) No i luzy na kierownicy.
W NSB podobnie, szybka diagnoza amora, za stery i korbe = 60zł, za amorek także, no chyba, że częściowa rozbiórka to 50%. Umówiony na środę, 5.08.2009.
"kulega" mówił, że za 60 zł to się nie bardzo opłaca(korba/stery), pomyślał coś, ja się poszedłem dopytać jak się to dokładniej rozkręca czy trzeba jakieś klucze(raczej nie trzeba). No to pojechaliśmy prosto do "kulegi" rozbieranie, łożyska maszynowe wydarte, później się okazuje, że ich za bardzo nie kupi. "Kulega" wrócił, to rozedarł te łożyska i tak przesmarował. Dzisiaj potestuje.

Powrót z Rzeszowa, za TIRa "kulega" odpuścił, a ja dre dalej, za chwile patrze, lewy kierunek i wymijamy ciężarówkę" coś jeszcze bym dalej pociągnął ale kierowca śmiesznie jeździł(gaz/hamulec).

Rekord-długo go nie pobije

Sobota, 30 maja 2009 · Komentarze(1)
O 17:30 spotkanie, kupno 2 czekolad, 1 LION'a Cisowiankę 1.5l darł kolega bo plecak na bagażniku, a ja musiałem swój na plecach.
Ogólnie to wiedziałem, że kumpel będzie chciał zapie***** ;p no ale pojechałem.
1 postój-Łańcut, zjadłem kromeczkę, LION'a już w drodzę.
Do Jarosławia średnia ok. 30.5km/h później od Jarosławia do Leżajska ja jechałem z przodu i starałem się minimalnie przy 30km/h trzymać, przed Leżajskiem trochę kryzys :P
2 postój-Jarosław, 2 kromeczka, 1 czekolada i do końca cisowianka. Jak schodziliśmy na postój w Leżajsku, czułem kolana jakbym miał je zbudowane z "kiepskich" klocków lego ;/
3 postój-Leżajsk ;p 1 czekolada i 0.5L soku pomarańczowego.
Kryzys wodny mniej więcej za sokołowem ;p pić mi się chciało, a nie było już co ;/ sklepy wyzamykane, od Raniżowa deszcz łapałem trochę do buzi :P
Raniżów-dom jak zapiżdżaliśmy to masakra xD
Przewrotne-zaczęło już padać solidnie i nie mogłem jechać za kolegą bo tak po "buzi" trzaskało, więc musiałem o własnych siłach ciągnąć bez tunelu aero.
Ogólnie zmienialiśmy się na przodzie co ok. 25km do 100km później tak jakoś kolega ciągnął ok. 25km, ja lekko powyżej 15km chyba, później z 6km kolega i później osobno bo deszcz.

Zmieściłbym się w 5h gdyby nie powolna jazda do sklepu i obok sklepu. Więc samą wycieczkę możnaby zaliczyć na ok. 149km i 5h jazdy xD
Takiego aż rekordu się nie spodziewałem, miało być ok. 120km w 5h, a tu "mosz".
Mapkę i te wszystkie pierdoły z GPS'a wrzucę jak dostanę je od kolegi.