Pizza

Poniedziałek, 13 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria z kimś
Kupiłem sobie noski.

Żwirownia Lipie, z Kundello

Niedziela, 12 lipca 2009 · Komentarze(1)
trasa
Kundello mnie zbaniował jak pokazał na zumi który wjazd.
Dojechałem tam 15:58 i czekam :P On też czekał przy Delikatesach Centrum obok skrętu na Bratkowice za Rzeszą...
Jakieś tam smsy poszły, Kundello napisał, że jedzie na Bratkowice i akurat ja wtedy ruszyłem go gonić, dzwoniłem do niego ale nie odbierał to nie było mu jak przekazać STÓJ !! :P A skrótami nie chciałem jechać, bo trasy za specjalnie nie oglądałem i nie wiedziałem dokładnie jak jechać ^^.
Spotkaliśmy się dopiero gdzieś za Bratkowicami chyba i później już razem.
Podjazdy były ^^ Jeszcze później głodny zacząłem być. Przy Racławówce dopadłem sklep jakiś i kupiłem czekoladkę i kubusia. Na Dąbrowskiego rozstaliśmy się z Pawłem, ja natomiast zacząłem odczuwać ból gdzieś za Warszawską w okolicach między "interesem" a bruchem/żołądkiem ale jechałem dalej, przy Zaczerniu momentami tak bolało, że uważałem, żeby przypadkiem nie glebnąć i napisałem do szwagra, żeby po mnie wyjechał. Odpisał dopiero przy Rogoźnicy, a ja go zrozumiałem, żebym sobie odpoczął i w końcu dojadę do domu a On wyjechał. Napisałem mu ciut niemiłe rzeczy i wyłączyłem telefon jak wysłało, szukałem pozycji na rowerze, dzięki której ograniczę ból. Znalazłem - leżeć na kierownicy i wolno pedałować, 25km/h, dojechałem do Ronda w Głogowie, na chodnik i się wlecze, patrze a tu szwagier jedzie, jeszcze tylko chodnik, władować rower na pakę i jak się jebnąłem na pace tak tyle ^^... W domu miejscami masakra, leżałem chwilę na łóżku i mamuśka robiła mi jedzenie, zeszedłem na dół na wpół zgięty i jakoś zjadłem, później chwila kompa i oglądnąłem 2 odc. Dr. House bo zegarek sobie przestawiłem i o 2 gdzieś dopiero usnę, wcześniej to ciężko by było...
Dzisiaj, nie boli, ale coś tam odczuwam w tamtych okolicach.

Vmax na jakiejś góreczce, dość kiepski asfalt no i brak znajomości zjazdu, wiatrem już konkretnie wiało przy tej prędkości.

Przejażdżka ;)

Sobota, 11 lipca 2009 · Komentarze(0)
Z "kulegą", że chce być anonimowy nawet co do imienia to postanowiłem go tak nazywać.
Miałem 8min na zebranie się i opróżnienie, ale przyjechałem o 4-5min po czasie, a i tak musiałem na typka czekać ^^.
21:20 i ruszamy, "kulega" ciągnie przodem, ok 35-40km/h i tak do Rzeszowa, na Marszałkowskiej jakaś babka z auta nam macha i śmieje z chłopakiem/mężem. Na światłach się ścigałem to skrzyżowanie pierwszy, dalej już Oni. Światła to my dojeżdżamy i lady fajną minę zrobiła. Na światłach znowu pierwsi i później ciskam ile się da obok Urzędu wojewódzkiego, niestety ale skręcali znowu w lewo i tak wyszło, Policja także a my przejeżdżamy na żółto/czerwonym :D
Na pizze do Domaru i jedziemy dalej.
W kolana było mi trochę zimno, temp 11-14 stopni.
Koniec trasy to o 1 w nocy przez las po piaszczystej drodze, "kulegą" miotało jak skręcił lekko kierownicą jak wolno jechaliśmy to po lesie darliśmy 25-30km/h.
Trasę zrobię później bo teraz jadę na Żwirownie - Lipie :D

Żwirownia - Lipie

Sobota, 11 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria z kimś
Z Mietkiem, chwile poskakaliśmy na główkę.
Deszcz zaczął kropić, to wracamy(na wodzie było widać, ale my nie czuliśmy dopiero po chwili).
Lipie>Wola Cicha>Niwa>Gusto>do góry>Głogów>Dom

Na Lipiu próbowałem za wywrotką jechać, ale ja czekam na wywrotkę zaraz za torami, a Mietek mnie wymija :/ wywrotka przejeżdża i zanim mnie Mietek minął i ja się zebrałem to wywrotka miała jakieś 45km/h a ja 20 :/ No i nie zdążyłem jej doścignąć.

Żwirownia lipie, pizza

Czwartek, 9 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria z kimś
Na Lipie z Mietkiem i Cinqiem, chwile poskakaliśmy ze skarpy na nogi, później popłynęliśmy na mniejszą skarpę o jakieś 0.5-1m i Mietek skoczył na główkę po zbadaniu dna ^^, chwile poskakaliśmy na główkę i powrót na początkową skarpę(2-2.5m wysokości od wody), ja tam nie skoczyłem co prawda na główkę(trochę brak rozpędu póki co jest), ale Mietek 3x się władował.
Wieczorkiem na pizze, za Głogówem za Mirkiem(skuter) nabiłem Vmax'a
Cineq bo wpadniesz !!

Zdjęcie bez zoomu ile jest do tej skarpy z której ja także skakałem, Cineq rzucał później kamieniami, żeby trafiło w ląd i 1x mu się udało.

Max Zoom czyli 4x optyczny i 12x cyfrowy.

Żwirownia

Wtorek, 7 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria z kimś
Żwirownia z Mietkiem, Cinqiem, Kicajem i później do Mietka z Kacprem(na ramie i go trzymałem) po Job-czyli ostatnia szara komórka :P Film ma jak dla mnie fajne teksty, po za nimi nic specjalnego i czasami zanudzało ^^.
Grozisz mi ?
Darek otwórz :P
Lubisz to s*k* i hamowanie na piskach, gdziekolwiek jest.

Żwirownia, Prawie Wilcza Wola

Niedziela, 5 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Deszcz, z kimś
Żwirownia całą ekipą i później, 2 kumple na skuterach, ja rowerem.
Mało paliwa to jedziemy na Orlen pod Widełką, Widełka>kamienista droga na Przewrotne>Pogwizdów Stary>Raniżów>ok 5km i zaczęło niemal gradem ładować :( Jechałbym dalej, ale czasami jak mi po ranie ładowało deszczem to nie ciężko by było jechać jeszcze jakieś 10-13km w takiej pogodzie, zawrót i do domu galopem. Na Wygodzie pod sklepem Mirek z bluzy wyciskał ze mną wodę to ok. litry wyszło :P Później trochę żałowałem, że wróciliśmy, a nie pojechaliśmy do końca. Do Mietka czy by na Żwirownie nie pojechał, ale "nie chciało mu się" i zaczął padać lekki deszczyk to każdy pojechał do siebie, no i jeszcze sąsiad Lamborghini wracał do domu :P
Mapka

Żwirownia, krótka przejażdżka

Sobota, 4 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria z kimś
Żwirownia z Bońkiem i Kicajem S, średnia 17km/h, później Dojechałem do Lipia, spotkałem kumpla na przystanku MPK i akurat 27 zajeżdża to za 27 wróciłem, aż na osiedle, miałem jechać znowu do Rogoźnicy za MPK ale za długo by zeszło a grill na mnie czekał to zrezygnowałem i pojechałem do domu.
VMax to chyba nawet z górki, bo MPK to powolusiu strasznie jechał.