Graliśmy w siate i Mietek powiedział, że by pojechał się przejechać :) Kicaj też miał ochotę, a mi tam to lotto. Mietek miał wskoczyć do wody to zabrałem aparat i wiozłem w czapce i w worku małym bo brak futerału, a kurtki nie brałem. Zajeżdżamy to dużo ludzi-sąsiadów na dodatek. Jedziemy dalej na Mrowlę i Lipie, tam po piaskach i powrót na Żwirownie i oto co Mietek uczynił. Włączcie wersję HQ, bo tutaj odrzuca mi końcówkę, która odtwarza domyślne w HQ.
Tak jakaś ochota naszła żeby się cokolwiek przejechać. Dom>Czarny>Głogów>Zabajka>Wola Cicha>Lipie>Rogoźnica>Główną pod pierwszy zakręt na Niwe i ciągnąłem w prawo ;] rozwidlenie dróg i uderzam na Głogów(lewo)> fabryczna>zawrót przed basenem>kierunek dom kultury>wyjazd na Główną i do domu. Żeby 20 stuknęło.
Do czarnego>powrót do domu>Rzeszów(Marszałkowska) schować rower do piwnicy w bloku kumpla i na WSIiZ w Rzeszowie na nogach na kos.wsiz.rzeszow.pl i powrót do domu.
Z laptopem do Głogowa zobaczyć czy RESMAN(darmowy Internet) ma prędkość jak poprzednio(512/512) czy tak jak zmienili w Rzeszowie(144/144) i się okazało, że w Głogowie to dalej niezmienione :P na speedtest.net wyszło 500/400 w zaokrągleniu, pingi też niezłe i Internet się ruszał, a sprawdzałem ok. 20. A później Zabajka>Wola Cicha>Lipie(chwilka pod Polbrukiem)>Rogoźnica>główna>Głogów>basen>Fabryczna>dom.
Do ortodonty spokojnie, spowrotem trochę szybciej i jeszcze dookóla Głogowa kółeczko. Miałem dwie sytuacje w Rzeszowie w których by się mógł przydać kask :P Raz mi auto wypadło, drugi raz wjeżdżało, ja akurat gdzieś się popatrzyłem i z 5m przed autem po hamulcach lekko.
Trasa, Dom>Głogów Młp.>Borsuk>Niwa>Wola Cicha>Lipie>Rogoźnica>główną do domu. Po 10km umyśliłem sobie, aby wszystkie następne podjazdy pokonywać >30km/h, akurat przed tymi najdłuższymi, raz niestety mi spadło z 30.0km/h na 29.5km/h ^^.
Do kumpla po dysk i kartę sieciową i nawet ochota była to pojechałem na Wolę Cichą, Lipie(śnieg) Rogoźnica i główną do domu(obok Glimaru dopiero śnieg przestał padać), obok domu kusiło odbić i jeszcze gdzieś pojechać ale bałem się o dysk-zewnętrznya ale nie jest mój, żeby go nie podmoczyło.
Przeważnie asflalt, teren lubię ale w miarę suchy, za to błoto uwielbiam tylko jak jestem uwalony na całego, nienawidzę jak mam przejechać po błocie tylko kilkadziesiąt metrów=stracony czas na mycie roweru.