Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2009

Dystans całkowity:758.25 km (w terenie 64.35 km; 8.49%)
Czas w ruchu:34:55
Średnia prędkość:21.72 km/h
Maksymalna prędkość:59.90 km/h
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:28.08 km i 1h 17m
Więcej statystyk

Z siostrą i młodym i później Rzeszów

Poniedziałek, 20 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria z kimś, 50-100
Najpierw z siostrą i Kacprem jakieś 10km może ciut więcej no to tempo ok. 15-16km/h, później od domu do Rzeszowa to szło fajniusio :D I średnia się podniosła i czas mnie zadziwił. Przyjmę, że jakieś 13-14km w jakieś 20min, bo mam banię kiedy patrzyłem na zegarek przy wyjeździe czy przed siusianiem czy po.
Rzeszów, ul. Warszawska :D MPK mi uciekał, ale dałem radę i udało się powoli wyminąć auto i jechać sobie czasami na luzie za MPK, darłem tak większość owej ulicy z prędkością ok. 45km/h. Rzeszów spokojnie, po drodze spotkałem Kundello i Masakrę typek na przejście zajechał wyczynowym rowerkiem wjazd oryginalny bo "wheelie" i sobie jedzie spokojnie, przez przypadek zapomniałem skręcić i zobaczyć gdzie Masakra mieszka i musiałem obok Heliosa zawrócić, problemów ze znalezieniem Jej domku nie miałem.
Później Zalesie-górki(pierwszy raz tam w życiu byłem) i powiem, że fajne, nie trafiłem chyba jednak dokładnie tam gdzie miałem :( Później wzłuż Wisłoku rundka i do domku.

Z siostrą, szwagrem i młodym

Niedziela, 19 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Jeździliśmy powolutku, ich pierwszy raz na rowerze od długiegoooo czasu.
Kacper(młody-2.5 roku), napoczątku bał się na fotelik usiąść, ale na siłę chwile przypnęliśmy i po kilometrze już mu się spodobało. Teraz tak lubi jeździć, że nawet malucha ze mną nie chciał zaparkować co dziwne bo w polskiej historii motoryzacji to by pewnie mógł spać.
Parę razy miałem okazję max powyżej 50 udrzeć, ale nie dawałem rady.

Koszenie>przejażdżka

Sobota, 18 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Koszenie, nie ma oleju i paliwa do kosiarki no to jadę kupić, paliwo kupiłem, oleju nie ma(podobno 10 litrów dzisiaj sprzedali <haha>), no to odkładam paliwo i jadę do SZIKU-zamknięty to już jadę dalej na Glimar czy teraz to nawet Lotos, poczekałem sobie w kolejce-nie ma :( Jadę do domu, sprawdzam jeszcze raz ten wskaźnik, patrze coś tam jest, a tam to raz obróce i wykosiłem z małą zawartością oleju w kosiarce, później jedzenie>siatka>po siatce wydarłem Czarnego na przejażdżkę. On skuter ja rower i zrobiliśmy ponad 10km.

Do sklepu

Czwartek, 16 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Dom>sklep>dom :D Droga "szutrowa" a ja lubię jak się za mną kurzy to dość zacinałem :D Spowrotem, że jechałem z chlebem, a nie zabrałem worka trzymałem zębami opakowanko chleba, żeby móc dalej zasuwać na drodze.
Za to jak wyjechałem już na asfalt to się wlekłem ^^, stąd średnia jest jaka jest :D

Z młodym i w tą i spowrotem

Wtorek, 14 kwietnia 2009 · Komentarze(1)
Rano małego(Kacpra) on swoją żabką(trójkołowy), ja swoim. Już raz z nim szedłem to wydarł mnie na jakieś 5-6km i nogi bolały, teraz rower i było dobrze.
On sobie siedział, a ja jechałem za nim i kierowałem jego rowerkiem.
Spotkaliśmy Mietka jak jechał na Głogów do Marcina(łowił ryby). Kacper rybe zobaczył żywą...
Później na pizze(rower już w aucie). Dom>CPN>Dom. Siata i Dom>Jańciówka i tam chyba z 2-3x po całej. 2 skutery ;] jak mi się nie chciało jechać zbytnio to jeden mi robił tunelik i nie było czuć że pedałuję.
Później przed zjazdem tunel do 45km/h i wymijam i bije dzisiejszy rekordzik.
Kurde, nie wiem czego ale licznik pokazuje 113.2km/h :D No ja tam widziałem jakieś 52km/h więc taki wklepię.

Wyprawa z Kicajem

Niedziela, 12 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Chciał się Marcinek przejechać to pojechaliśmy. Miało być zaraz po 11 :] Ale u mnie się trochę przedłużyło(11:40 myłem rower). Wyjechaliśmy o 11:20.
Trasa: Dom>Główna>Rogoźnica>Mrowla>Świlcza>Rzeszów>obok Reala>Powstańców Warszawy>Hetmańska>obok zamku to chyba Zamkowa>3-go>Marszałkowska>prosto do domu.
Przed Świlczą już lekko padało, w Rzeszowie suchutko, a od salonu Volvo było widać, że w Głogowie najbardziej padał deszcz.
Akurat mi się trafiło, że czas przejazdu to 1:59:57 i na liczniku wybiło 1100km.

Wyprawa na Żwirownie

Niedziela, 12 kwietnia 2009 · Komentarze(1)
Graliśmy w siate i Mietek powiedział, że by pojechał się przejechać :) Kicaj też miał ochotę, a mi tam to lotto. Mietek miał wskoczyć do wody to zabrałem aparat i wiozłem w czapce i w worku małym bo brak futerału, a kurtki nie brałem.
Zajeżdżamy to dużo ludzi-sąsiadów na dodatek. Jedziemy dalej na Mrowlę i Lipie, tam po piaskach i powrót na Żwirownie i oto co Mietek uczynił.
Włączcie wersję HQ, bo tutaj odrzuca mi końcówkę, która odtwarza domyślne w HQ.

Max Speed: 42.7 to pod górkę :D