Rzesz, jazda
Czwartek, 6 sierpnia 2009
· Komentarze(0)
Do Rzeszowa PKSem, "kulega" rowerem darł, do NSB po rower, luzów nie ma, amorek chodzi świetnie. 40 zł za tę usługę, spotkanie z "kulegą" pod Wielką i powrót do domu.
No i później jazda, GPS mnie denerwował bo mu coś nie pasowało(albo sygnał, albo coś z komunikacją BT) to go wyłączyłem.
Trasa: Styków>Widełka>Kolba>Sędziszów>kierunek Krk>obwodnica>w kierunku Rzeszowa>obwodnica Rzeszowa od Krakowskiej do Ronda Pobitno>Wiadukt Tarnobrzeski>Warszawska>Dom.
Wersja sport w wykonaniu "kulegi" od Sędziszowa do Świlczy, z tyłu się czasami trudno jechało.
Na obwodnicy w Sędziszowie, Ukrainiec TIRem śmigał i to równo, wziął taki łuk, aby nas ominąć, że myślałem, iż przejedzie się po tych wszystkich ostrzeżeniach o skręcie, ale jakoś udało mu się tego uniknąć.
No i później jazda, GPS mnie denerwował bo mu coś nie pasowało(albo sygnał, albo coś z komunikacją BT) to go wyłączyłem.
Trasa: Styków>Widełka>Kolba>Sędziszów>kierunek Krk>obwodnica>w kierunku Rzeszowa>obwodnica Rzeszowa od Krakowskiej do Ronda Pobitno>Wiadukt Tarnobrzeski>Warszawska>Dom.
Wersja sport w wykonaniu "kulegi" od Sędziszowa do Świlczy, z tyłu się czasami trudno jechało.
Na obwodnicy w Sędziszowie, Ukrainiec TIRem śmigał i to równo, wziął taki łuk, aby nas ominąć, że myślałem, iż przejedzie się po tych wszystkich ostrzeżeniach o skręcie, ale jakoś udało mu się tego uniknąć.