Najpierw do kumpla z laptopem(ślimacze
Niedziela, 9 listopada 2008
· Komentarze(3)
Kategoria po zmroku
Najpierw do kumpla z laptopem(ślimacze tempo), później odwieźć laptopa przebrać się, mała przekąska i jedziemy.
Pytanie, gdzie tu pojechać ? Wpadł w oko pomysł, styków-widełka-obwodnica-dom. Ale gdy miałem skręcać na widełke pomyślałem, że pojadę dalej i tak oto przez zjazdy i podjazdy się przeturlałem, przy 30km/h poleciał telefon na asflalt ;/ Naszczęście wiele mu się nie stało i za chwile już dalej jechałem. W drodze na widełke polami, chciałem szybko ale niestety moja "dupa" i lampeczka niebardzo chciały tam szybko jechać, toteż musiałem na polach powolutku jechać bo lampeczka się wyłączała a dupa bolała ;/ Wyjazd na asflalt, z mojej strony pozdrowienia dla Panów policjantów stojących sobie w prawie niewidocznym miejscu. Jadyma przez widełke, później na ulicę bardziej ruchliwą i za chwilę skręt na Budy Głogowskie, jedziem, jedziem i tu sobie myślę, te pagórki to tutaj mniejsze jak w dzień, za chwilę poznałem drogę i zdziwienie "ku***, dopiero tu?" i później skręt na żwirownie, trochę pojeździłem i do domu pojechałem.
Ciekawe czy uda się ubić w tym roku na rowerku 1000km, narazie jest 93.
Pytanie, gdzie tu pojechać ? Wpadł w oko pomysł, styków-widełka-obwodnica-dom. Ale gdy miałem skręcać na widełke pomyślałem, że pojadę dalej i tak oto przez zjazdy i podjazdy się przeturlałem, przy 30km/h poleciał telefon na asflalt ;/ Naszczęście wiele mu się nie stało i za chwile już dalej jechałem. W drodze na widełke polami, chciałem szybko ale niestety moja "dupa" i lampeczka niebardzo chciały tam szybko jechać, toteż musiałem na polach powolutku jechać bo lampeczka się wyłączała a dupa bolała ;/ Wyjazd na asflalt, z mojej strony pozdrowienia dla Panów policjantów stojących sobie w prawie niewidocznym miejscu. Jadyma przez widełke, później na ulicę bardziej ruchliwą i za chwilę skręt na Budy Głogowskie, jedziem, jedziem i tu sobie myślę, te pagórki to tutaj mniejsze jak w dzień, za chwilę poznałem drogę i zdziwienie "ku***, dopiero tu?" i później skręt na żwirownie, trochę pojeździłem i do domu pojechałem.
Ciekawe czy uda się ubić w tym roku na rowerku 1000km, narazie jest 93.